„...i koniecznie, proszę Pana, moja maszyna musi mieć owerlok..."
Gdyby ten tekst zanucił, dajmy na to, Dawid Podsiadło, to pewnie byłby kolejny hit radiowy o miłości :) A tymczasem owerlok to po prostu jedna z wielu funkcji, którą chętnie widzielibyście w swojej wymarzonej maszynie do szycia.
Okazuje się, że wyobrażenia o tym są przeróżne, spieszymy zatem przekazać w kilku zdaniach garść informacji na ten temat.
Na starcie muszę się tylko upewnić, że macie świadomość tego, że wieloczynnościowa maszyna do szycia (na obrazku powyżej oznaczona literą A) nie jest i nie będzie nigdy owerlokiem (B). Dlaczego? Chociażby dlatego, że prawdziwy owerlok daje możliwość szycia trzema i czterema nićmi (również dwoma, a nawet pięcioma, ale nie o tym teraz…), podczas gdy wieloczynnościowa maszyna daje nam ściegi związane z dwóch nici. Poza tym owerlok jest zdecydowanie szybszy (nawet dwukrotnie!) od maszyny wieloczynnościowej. No i ten transport różnicowy - palce lizać... Elastyczne tkaniny i dzianiny, które na maszynie sprawiają duże kłopoty, na owerloku po prostu kapitulują.
A to tylko najważniejsze różnice...
Ale do rzeczy – co to zatem jest ta słynna maszyna z owerlokiem? To maszyna do szycia wyposażona przez producenta w ścieg, dzięki któremu w prosty sposób obszyjemy krawędzie materiału. Ścieg ten może przybierać różne kształty. Spójrzcie proszę na zdjęcia poniżej:
Widzimy tu typowy i często spotykany w maszynach ścieg owerlokowy (1), ścieg superowerlokowy (jeszcze bardziej wzmocniony), który spotkamy w niektórych modelach maszyn firmy Elna (2), a także ściegi, którymi również z powodzeniem obrzucimy krawędzie, choć nie służą tylko do tego i nie nazywają się 'owerlokowe'. Wklejamy też zdjęcie poczciwego zyg-zaka (3), bo – choć to sposób archaiczny – to wciąż przy braku innych opcji możemy użyć go do obrzucania.
Absolutnie nie. Możemy ten ścieg dodatkowo wspomóc dzięki dedykowanej stopce.
Stopka owerlokowa ze względu na swoją budowę, przypomina prawdziwego owerloka. Nitka, zanim ułoży się na krawędzi materiału, układa się na specjalnym języczku stopki, z którego się następnie zsuwa. Dzięki temu możliwość ściągnięcia (zmarszczenia się) brzegu obszywanego materiału pod wpływem nitki jest dużo mniejsza, a co za tym idzie, efekty pracy są o wiele bardziej estetyczne.
No i plus za prowadnik :) Wystarczy dosunąć krawędź materiału do prowadnika i szycie powinno wyjść całkiem prosto.
Pojawiły się również stopki, które – podobnie jak prawdziwy owerlok – potrafią odciąć nadmiar materiału przed obrzuceniem (foto powyżej). Funkcja spotykana do niedawna tylko w owerlokach jest dostępna w maszynach do szycia.
Czy się sprawdza? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Z pewnością stopka poradzi sobie z odcięciem nadmiaru materiału. Ale jak długo nóż pozostanie ostry? Czy utnie każdy materiał?
Jeśli macie już doświadczenie z tą stopką – podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach.
PODSUMOWANIE
Czy w związku z udogodnieniami, które spotykamy we współczesnych, wieloczynnościowych maszynach do szycia możemy napisać, że owerloki są niepotrzebne? Nic z tych rzeczy… Owerloki są szybsze, mają transport różnicowy, szyją większą liczbą nici. Są stworzone do szycia elastycznych tkanin i dzianin.
ALE… Jeśli chcemy obszywać krawędzie, nie musimy od razu kupować owerloka. Mamy ściegi owerlokowe w maszynach, mamy do dyspozycji stopki, które pomogą uzyskać estetyczny efekt, więc mamy w zasięgu ręki oręż do hobbystycznego szycia.
CHCESZ SZYĆ LEPIEJ?
Jeśli jednak hobbystyczne szycie przeradza się w coś więcej, to warto już poznać bliżej owerloki, coverloki i covery tutaj
ul. Wołczyńska 50
60-167 Poznań
Godziny otwarcia:
pon. - pt. 8:00 - 16:00